piątek, 27 września 2013

spełnienia marzeń ;)

Ellie Goulding-Only You

Czytając dziś blog wspaniałej Macademian Girl, postarałam się dostrzec to, co chciałabym zmienić u siebie, to, co zatrzyma was tutaj na dłużej. Na razie niedokładnie wiem o czym głównie będę pisać. Na razie piszę to, co mi przyjdzie do głowy, ale chciałabym, żeby było to coś neutralnego. Trochę mody, trochę fotografii, trochę tego, co dzieje się wokół nas. Wracając do zmian, usunęłam odtwarzacz u góry strony i zamieniłam go na player z youtube'a w każdym kolejnym filmiku. Mam nadzieję, że będzie to zmiana na dobre :) Drugą zmianą będzie to, że częściej będą wpisy, blog  z pewnością będzie się rozwijał z każdym dniem.
To tyle, jeśli chodzi o takie sprawy czysto codzienne.
W poprzednim poście wspomniałam o marzeniach. Marzenia są dla mnie rzeczą naprawdę ważną. Od kiedy pamiętam, marzyłam o byciu tancerką oraz o wycieczce do Londynu. Z jednej strony niesamowicie się cieszę, bo oba się aktualnie spełniają, ale co ja zrobię bez marzeń?
Jako mała dziewczynka, chciałam po prostu tańczyć, byle co, byle z kim, byle gdzie, byle tańczyć. Później, jako już prawie nastolatka sprecyzowałam się na jazz. Pozostawało jednak pytanie: jak ktoś tak ciężki jak ja mógłby tańczyć jazz? Mimo to nie chciałam się poddać, ale musiałam, gdy okazało się, że w mojej miejscowości nie uczą jazz'u. Zrezygnowałam z niego, ale dalej upierałam się przy tańcu. W końcu zdecydowałam się na hip hop i nie powiem, była to jedna z lepszych moich decyzji.
Wielka Brytania to coś, co interesuje mnie w każdym swoim szczególe. Od przedszkola, czyli od dziesięciu lat kształcę się w kierunku języka angielskiego. Jest to moja największa pasja, czytam, oglądam filmy w tym języku (co polecam każdemu chcącemu również się podkształcić). Londyn to piękne miasto. Myślałam nad jakąś wycieczką zorganizowaną lub czymkolwiek choćby z rodzicami i ich znajomymi. W odpowiednim czasie w naszym gimnazjum ogłoszono taki właśnie wyjazd do stolicy Anglii.
Przeważnie, kiedy składam urodzinowe życzenia zamiast 'wszystkiego najlepszego' mówię 'spełnienia marzeń', bo marzenia to, to czego chcemy. Wyobraź sobie, że nagle ktoś wszystko co nam się podoba, czego chcemy nam zabiera. Zostajemy z niczym.


Mam nadzieję, że komuś spodoba się zasada 'nie zapominaj o marzeniach' i z chęcią przeczyta to, nad czym siedziałam ponad 2 godziny :)

LuLa




poniedziałek, 23 września 2013

magia czytania

Tak strasznie mi przykro, że ostatnio nie posiadam wystarczającej ilości czasu na blog. Zaczęła się nauka, zajęcia pozalekcyjne. Kiedy przeżyję dzień przepełniony lekcjami, zadaniami domowymi oraz nauką na kartkówki, jedyne o czym marzę to słodkie chrapanie pod kołdrą. 
Wraz ze szkołą wróciły lektury. Wiadomo, nikt z własnej inicjatywy nie przeczyta "Krzyżaków" lub "Quo vadis", ale dla miłośników czytania książka to książka. 
Jestem jedną z osób, które nie wyobrażają sobie życia bez czytania. W swojej pokojowej biblioteczce mam sporo egzemplarzy dobrych książek.
Czytanie kształci. To nieprawda, że czytanie to wyrzucony w błoto czas lub sposób na pogorszenie sobie wzroku. Jeśli każdy czyta z odrobiną rozsądku, czyli lampką stojącą z naszej lewej strony świecącą prosto na strony książki. Każdy kto czyta, szybciej rozpoznaje zasady ortografii, a także szybciej i poprawniej czyta. 
Są osoby, które całą książkę przeczytały raz, dwa. Są osoby takie jak ja, które czytają każdą książkę jaka wpadnie im w ręce. Uważam, że czytanie to magia, ponieważ dzięki słowom zapisanym na pachnących kartkach możemy wyobrazić sobie bohaterów, ich domy, otoczenie, czyli sytuacje zawarte w powieści.
Chcę jeszcze poruszyć temat 'książka czy film?'. Film wiadomo jest krótszy, wiemy jak, co wygląda, natomiast książka jest pełna szczegółów, wspomaga wyobraźnię.
Podsumowując, kocham książki i  mam nadzieję, że nigdy się to nie zmieni :)


A to niewyraźne zdjęcie Big Ben'a znalazło się tu nie bez przyczyny :)
Spełniły się moje marzenia! W maju jadę do Londynu!

Jestem niesamowicie szczęśliwa, ale może o spełnianiu marzeń następnym razem :)

Wasza LuLa