niedziela, 15 czerwca 2014

London trip



Długo nie mogłam się zabrać do tego postu. Wyjeżdżałam już 2 tygodnie temu, od tygodnia jestem w domu. Londyn. Miasto, którego odwiedzenie było już od dawna marzeniem. Wycieczka była niesamowita.
Pierwszy dzień rozpoczęliśmy na promie. Uwierzcie, że nie mogłabym lepiej spędzić 1,5 godziny o 5 nad ranem :D Ogromny sklep bezcłowy, z masą kosmetyków, a przede wszystkim perfumami: Chanel, Marc Jacobs, Gucci - raj. Dojazd do Londynu. Zwiedzamy dzielnicę City, która od zawsze konkurowała z Westminister, oba przepełnione zabytkami i piękne. Katedra św. Pawła. Niesamowita architektura, przestrzenność, a na dodatek nie ma lepszego widoku na Londyn niż ze Złotej Galerii, położonej 528 schodów ponad ziemią. Później Millenium Bridge przeszliśmy do Tate Modern.  Jest to niesamowita galeria sztuki nowoczesnej, umieszczona w pięknym budynku oraz w rewelacyjnym położeniu nad Tamizą. Po Tate Modern można chodzić i chodzić, podziwiać genialną sztukę. Po zwiedzeniu galerii przeszliśmy w kierunku Tower of London i Tower Bridge, mijając po drodze The Monument, czyli pamiątkę po pożarze w 1666 roku. Z powodu zmęczenia m.in. po 22godzinnej podróży nie obejrzałam wszystkiego, co oferują wystawy londyńskiej twierdzy. Przyszedł czas na spacer po Tower Bridge, przejście wzdłuż Tamizy i powrót overground'em do domów. Drugi dzień rozpoczęliśmy pod Big Ben'em i szybkim obfotografowaniem go od strony Westminister Bridge oraz Opactwa. Idąc w stronę Pałacu Buckingham, mijaliśmy budynki różnych ministerstw i zamkniętą dla turystów Downing Street. Przeszliśmy przez najpiękniejszy londyński park, następnie The Mall i znajdujemy się pod domem królowej (niżej znajdziecie filmik z gwardzistami). 2 godziny później jesteśmy już w galerii narodowej przy Trafalgar Square, a za chwilę w M&M's World przy Picadilly Circus. Niesamowicie słoneczny dzień skończyliśmy na London Eye. Trzeci dzień spędziliśmy w Muzeum Historii Naturalnej i w Muzeum Nauki, a potem Hyde Park i zakupy na Oxford Str. W dzień wyjazdu odwiedziliśmy genialne Museum Madame Tussaud's i Greenwich.












 






















 




Teraz, kiedy to wszystko opisuje, mam łzy w oczach. Nawet nie wiecie jak tęsknię za nieobliczalnością Londynu, za tłumami na ulicach, za osobami, z którymi jechałam, nawet za nieco irytującym panem przewodnikiem. Wiem, że z pewnością nie ostatni raz tam byłam, a dzięki tej wycieczce mam już w głowie skromny zarys mojej przyszłości. 

Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili te kilka minut na przeczytanie wszystkiego, co tutaj napisałam, bo trochę tego jednak jest. Piszcie jak podobały Wam się zdjęcia i filmiki, jeszcze trochę Londynu mam Wam do pokazania, więc do zobaczenia wkrótce. 
Wasza Lula